Później odkryliśmy że jedna osoba musi siedzieć w
bagażniku... W kabinie nie było dość miejsca, byśmy pomieścili się w szóstkę, a
Adrian miał dość duży bagażnik i tą płachtę przykrywającą jego zawartość, dało
się wsunąć. Ann odpada z wiadomych powodów. Luke, Adrian i Clarisse się nie
zmieszczą. Percy jeszcze jakoś wjedzie. Ja albo on. Ktoś zaproponował, żebym ja
albo Ann usiadły na kolanach, któregoś z chłopaków, ale obie odmówiłyśmy. Tak
byłoby niewygodnie dla obu stron. Przynajmniej przez większość drogi. W końcu
po kłótniach, czy ja czy Percy mam wylądować w bagażniku, sama zgłosiłam się na
ochotniczkę. Chociaż zaryzykowałam naruszeniem opatrunku. Kiedy już się
wygodnie tam ułożyłam (a plaster mi nie przeszkadzał) a reszta jeszcze nie
weszła do samochodu podszedł do mnie Luke i usiadł na skraju, tuż obok moich
nóg.
- I po co się zgłaszałaś? Teraz skazujesz mnie na tą dwójkę,
siedzącą obok siebie. - powiedział z lekkim uśmiechem. Jak ja kocham jego
uśmiech...
- Myślisz, że po co to zrobiłam. Percy by rozpaczał, że on
chce siedzieć obok Ann, a nie za nią. - odpowiedziałam wzruszając ramionami -
Ał... - jęknęłam. Naruszyłam opatrunek! Cholera...
Luke spojrzał na mnie zdziwionym i lekko zmartwionym
wzrokiem.
- Nic mi nie jest... To tylko... - szukałam odpowiedniego
słowa - Opatrunek.
- Jaki opatrunek? Gdzie ty byłaś? - pytał. W jego głosie
chyba naprawdę słyszałam nutkę zmartwienia.
- U kolegi... -zaczęłam. Westchnęłam i skończyłam : - Tatuażysty...
Spojrzał na mnie dziwnie.
- Czy ty zrobiłaś sobie tatuaż? - powiedział. Pokiwałam
głową.
- Tak. Z resztą drugi. Jeden już mam. I to od dawna.
Nie zdążył mi opowiedzieć, bo Adrian zawołał wszystkich do
samochodu i wszyscy usiedli. Luke jeszcze uprzednio zamknął klapę bagażnika.
Tak trochę ciemnawo się zrobiło... Ruszyliśmy w drogę. Clarisse o dziwo nie
siedziała cicho jak wcześniej, tylko rozmawiała z Adrianem, czasem zagadując do
Perciego, Luke'a albo Ann. I nie zwracała się do nich po nazwisku jak zawsze,
tylko po imieniu.
- Nie wiem , co się z nią stało ale to nie jest normalne. -
szepnęłam do osób z tyłu. Każdy się ze mną zgodził. Trochę jeszcze pogadaliśmy
między sobą. W między czasie wypakowałam prezent od Hermesa. Był tam pluszowy
miś! Czy ja wyglądam na dziecko? Ale to jest Hermes. Miał kremowe futerko,
czarną koszulkę z kogo mojego ulubionego zespołu i bransoletkę z ćwiekami na
łapce. Zakryłam ręką usta by nie wybuchnąć śmiechem. Zniżyłam się do pozycji
bardziej leżącej, przytuliłam misia i zasnęłam.
Obudziłam się jak już dojechaliśmy do Obozu. Wszyscy
zebraliśmy się w kółku (wyłączając Clarisse) i zaczęliśmy szeptać między sobą,
czy zabić tą podróbkę Clarisse na miejscu, albo najpierw ją przesłuchać, a
potem zabić. Ja byłam za wpuszczeniem jej do obozu i zostawieniem jej
Chejronowi. W końcu wyszło na moje. Weszliśmy do Obozu, od razu nas dopadli.
Zaczęliśmy iść w stronę Wielkiego Domu, z eskortą oczywiście. W połowie drogi
Clarisse zaczęła się dziwnie śmiać i atakować wszystkich dookoła. Ci co właśnie
wrócili z osobistego treningu, odpowiedzi kontratakiem. Nasza czwórka (bez Ann
oczywiście) również zaczęła atakować.
Po długiej... długiej walce, udało nam się ją pokonać. W sensie oni ją pokonali, a ja jednym (zbędnym) ruchem wykończyłam ją do końca.
______________
______________
Oto jest dwudziesty rozdział. Tak ja też Was kocham. (http://www.youtube.com/watch?v=eM0I1IbIor0 1:05) Nie dość, że krótki, to jeszcze zabiłam Clarisse.
Przepraszam za błędy.
Rozdział jest dla (jak ja kocham dedytki) Weroniki Lynch, której powinniście dziękować. Specjalnie weszła dwa razy, żeby dobiło się do 3000, bo powiedziałam, że dopóki nie będzie trzech tysiaków nie dodam rozdziału. :)
Również jest dla Bielany. To dzięki Tobie Moni dostała misia :)
I ostatnia dedykacja jest dla osoby do której przyjdę w nieznanym dniu i godzinie i ją uduszę. Oczywiście Lelanna, że do Ciebie :) Przekaż Marii, że ją też "odwiedzę"
Jak pod poprzednim rozdziałem informuję Was, że MONI I LUKE NIEDŁUGO BĘDĄ RAZEM!!! Jeszcze w tym roku. <3
I jako wynagrodzenie za tylko ponad 500 słów... Zdjęcia znalezione przeze mnie w mrocznych czeluściach internetu i przerobione przez Werę :)
nr. 1, ten tekst jest akurat moim pomysłem :)
nr 2
nr 3.
nr 4 Jake ma wielki talent :)
nr 5. przewijać POWOLI
nr 6
nr 7.
i... ostatnie moje ulubione :D Przed Wami...
To już jest koniec. Nie ma już nic. Jestem wolna. Mogę iść :)
Nie zanudzam
Laciata <3
ha ha ha :) Boski śmiech Acklesa <3
OdpowiedzUsuńDziękuję za dedykację , milordzie <3
Świetny rozdział.
OdpowiedzUsuńAle chyba utłuke cię za tak późne dodanie rozdziału.
I oczywiście już czekam na naxta.
Ps. Kiedy w końcu Moni i Luke będą razem ? (wiem, że w tym roku ale mogłabyś zaspojlerować konkretny rozdział)
I jeszcze tak apropo spojlerowania - mogła byś zrobić taką zakładkę ze spojlerami.
o nie... Jest zakładka pytania. Tam MOŻE!!! coś lekko zaspojleruję. MOŻE!!!
Usuńi nie nie podam rozdziału. Ale tak bardzo nie długo :) Jestę ZUA!!!
Zapraszam. Możesz mnie utłuc :) Nie mam nic przeciwko. Tylko... Mam kota i nie zawaham się go użyć. Mam jeszcze taką Weronikę, przy której powiesz jedno magiczne zdanie i będzie chciała cię zabić :) Taki jeden mój kolega dowodem :)
Na rozkazy, o pani...
Usuń<3 :* ;*
Też mam kota i wiele osób już poznzło jego śmiercionośną łape (biedna Karolina)
OdpowiedzUsuńDzięki za dedyk. Życze weny.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńRozdział świetny *o* Nie rozumiem jednak dziwnego zachowania Clarisse :c Ale to pewnie dlatego, że moja inteligencja jest zbyt niska, albo po prostu jestem zbyt śpiąca, bo wczoraj do pozna w nocy gadałam z koleżanka No i jakoś tak wyszło, że zasnęłam około 3 w mocy XD Ale dobra, wiem, że moje prywatne problemy z niewyspaniem cie nie interesują, więc powracam do rozdziału: jest naprawde świetny i bardzo ale to tak absolutnie bardzo cię przepraszam, że wcześniej nie przeczytałam, ale zepsuło mi sie cos z funkcja obserwatorów i zupełnie nie ogarniam, kiedy kto co dodaje :c moglabys, przynajmniej tymczasowo, informować mnie o nowych u mnie? Będę bardzo wdzięczna ;3
OdpowiedzUsuńPS.: Zauważyłam, że robi mi się cos takiego dziwnego z komentarzami, że piszę, męczę się aby cos mądrego wymyślić, publikuje a potem patrzę i okazuje się, że oczywiście komentarza nie a zamiata tego jest napis "komentarz został usunięty przez autora" -,- Więc jakby co, to żeby nie było, że nie chce mi się komentować, po prostu jakoś mi tak dziwnie komentarze znikają, ale jak zauważę, to zawsze staram sie napisać jeszcze raz ;*
PPS.: Też mam kota, a właściwie kotkę - przybłędę, ale ona jest wyjątkowa, bo nie drapie, tylko gryzie XD
Spoko :) Zastanawiałam się co się stało, że jest usunięte ale wujek google, ma tak magiczną pocztę, że miałam informacje o komentarzu i ten komentarz był tam napisany.
UsuńZ usługi obserwatorów ja nie korzystam. Mam w zakładkach pododawane blogi i codziennie wchodzę i patrzę.
Co do Twoich "problemów z niewyspaniem" to nawet gdybyś rozpisała cały swój tydzień to bym to przeczytała, i reakcji "O Boże.. A co mnie to?" by nie było :)
Koty są fajne :) Mój albo gryzie ale raczej dla zabawy, i drapie :)
Dzięki za taki dłuuuuugi komentarz :)
Ja zwykle taka spóźniona dzięki Za dedyk i tak obiecuje przekazać Marii
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział
Weny Życzę