piątek, 17 stycznia 2014

Rozdział 25 - "Rocky... nie zapominaj o nim"

Minął tydzień. Nie ukrywałam tego, że jestem z Rocky'm, ale martwiło mnie trochę, że inni odsunęli się od niego. Przez spotkania z nim odwołałam prawie wszystkie lekcje z Luke'm. Z siedmiu, w tym dwóch, weekendowych trzygodzinnych, jakie pobierałam wcześniej, wypaliły tylko dwie. Trzy godzinna w sobotę i we wtorek, ta podczas czasu wolnego. Na dodatek, wcześniej te lekcje mijały jak dwie minuty. Przez ten tydzień dłużyły się w nieskończoność. Na szczęście z 1000% jakie zajmował w mojej głowie syn Hermesa zostało tylko 5%, gdyż resztę zaprzątał Rocky. W ten tydzień... Bogowie... chyba się zakochałam.

Rocky spędzał teraz czas z Rossem, z którym zakolegowałam się w tym czasie. Niby siedem dni a tyle się stało. Jest poniedziałek. Siedziałam w ukrytym miejscu na polu truskawek. Tak... one tu rosną dopóki nie spadnie śnieg, lub temperatura nie zjedzie poniżej zera. Podjadałam czerwone owoce. Podszedł do mnie Luke, zatrzymał się przede mną i spojrzał na mnie wymownie. Podniosłam na niego błagalny wzrok.
- Jak już nie chcesz, w ogóle mieć ze mną lekcji wystarczy powiedzieć, a nie ciągle wywiązywać się chłopakiem.
Usiadł naprzeciwko mnie.
- To nie tak, że nie chcę... - jęknęłam.
- Moni... Wiedzę jak na tych dwóch lekcjach jedyne o czym myślałaś to ten chłopak od Hekate i to żeby wreszcie lekcja się skończyła. To widać. Albo przynajmniej ja to widzę. - powiedział z wyrzutem.
- Luke... No kurka... Jak ci to wytłumaczyć? Na pewno znalazłeś się kiedyś w podobnej sytuacji. No po prostu... Ja... no chcę spędzać z nim jak najwięcej wolnego czasu. Jego wolnego czasu. Jak uważasz, że powinnam nadal mieć z tobą lekcję to ja mogę nawet w nocy się wymykać. Nico i tak ma mnie gdzieś. - powiedziałam wzruszając ramionami. W jego oczach dostrzegłam cień smutku? Zazdrości? Zdawało mi się. Na pewno.
- Ty możesz. Ze mną jest gorzej. I tak, miałem kiedyś podobnie. No dobra. Więc, już nie musisz codziennie przybiegać do mnie i mówić, że odwołujesz lekcje. Nie będzie kolejnych, dopóki Chejron nie pozwoli ci brać udziału we wszystkich. Wtedy na mitologii. Chyba, że tych też nie chcesz. - wysyczał z jadem. Zdenerwował się. Ojć... Zasmuciło mnie, że jest na mnie zły. Mimo, że już prawie doszczętnie wywaliłam go z mojego serca, nadal był dla mnie kimś nawet ważnym. Nie chciałam, żeby był zły.
- Przepraszam, ale wiesz... A te zamiast mitologii to nadal chce mieć. Proszę nie bądź zły. Cały obóz mnie nienawidzi. Nie chcę, żebyś ty też zaliczał się do tej listy. - powiedziałam z smutnym uśmiechem. Zabrzmiał dźwięk konchy nawołującej do następnej lekcji
- No dobra. Chejron zastąpił mnie na poprzedniej godzinie, ale teraz mam łucznictwo ze swoim domkiem i Percym. - wstał - Idziesz? - zapytał z lekkim uśmiechem na ustach. Uwielbiam ten jego uśmiech... "MONICA!!!"  krzyknął mój rozum "Rocky... nie zapominaj o nim"
- Jasne... Rocky ma teraz zapasy. Popatrzę sobie na was. - powiedziałam i wstałam z jego pomocą. Razem ruszyliśmy w stronę areny. Domek Hekate już był. Pożegnałam się z Luke'm i pobiegłam w stronę Rockiego.

***
<Luke>

Minęło już pół lekcji łucznictwa.  
Monica cały czas spędzała przy tym chłopaku od Hekate. (znam jego imię, ale nie będę go używał. Samo jego brzmienie mnie wkurza)
Moja dłoń mocniej zacisnęła się na łuku łamiąc go na pół. Kilka drzazg wbiło mi się w spód dłoni, ale zignorowałem ból.
- Luke! To już trzeci łuk jaki złamałeś dzisiaj. I cały czas masz złote oczy. Co jest? - zapytał Percy, przynosząc mi kolejny. Wystarczy że zerknę w jej kierunku, łuk łamie się na pół. Widok ich razem doprowadza mnie do szału. Gdyby nie on, Chejron i ta piep... cholerna przepowiednia, ja byłbym na jego miejscu. Czy ja, do cholery, jestem zazdrosny?
Wskazałem głową na córkę Hadesa i syna Hekate.
- Ona? - wysyczał - Luke, ona sprawiła, że twoja najlepsza przyjaciółka, którą opiekowałeś się odkąd miała siedem lat, poroniła!!! Nie wierzę, że nadal patrzysz na nią w ten sposób.
- A ty na moim miejscu odwróciłbyś się od Ann, gdyby ona zrobiła coś takiego? Poszedłbyś w ślady całego obozu i ignorowałbyś ją? Wątpię. - powiedziałem i zabrałem mu łuk z ręki i strzeliłem prosto w środek tarczy. Złość naprawdę pomaga na takich treningach.
- Nie... Nie zrobiłbym tego. Ale to przez nią Clarisse zabiła tą szóstkę obozowiczów. A w ogóle... Idę pogadać z Adrianem. - rzucił na odchodne i poszedł sobie.
Lekcja się skończyła. Czwartego łuku nie złamałem. Z mojej lewej dłoni kapała krew, ale nie zwracałem na to uwagi. Szedłem w stronę domku Hermesa, gdy zatrzymała mnie Monica... Prawdopodobnie złoty kolor w moich oczach zniknął, bo nie powiedziała nic na ten temat.
- Luke... Co ci się stało w dłoń? - zapytała i wzięła moją lewą rękę, która automatycznie rozluźniła się z pięści. Była cała w drzazgach i krwi.
- Miałem zły łuk. Powbijały mi się drzazgi, a później złamał w ręku, więc wbiło się ich jeszcze więcej. - wytłumaczyłem. Spojrzała na mnie z lekkim zdziwieniem.
- No dobra. Choć do Wielkiego Domu. Chejron musi ci to opatrzyć. Albo Adrian. Obojętnie. - powiedziała i pociągnęła mnie w stronę niebieskiego budynku.
- Nie trzeba. Sam je sobie powyciągam. - zaprotestowałem. Spojrzała na mnie tymi swoimi pięknymi błękitnymi oczami godnymi dziecka Zeusa.
- Nie. Albo idziesz do Chejrona, albo ja ci je wyciągam. Nie będziesz tego robił sam. - powiedziała stanowczo.
- Nie jestem dzieckiem, Monica. Ale dobrze. Skoro tak bardzo tego chcesz. - zgodziłem się, przewracając oczami ze śmiechem. Nie ważne jak bardzo będę wkurzony, czy zazdrosny o nią. Prawie w ogóle nie potrafię być na nią zły. Jest zbyt cudowna...
Pociągnęła mnie w stronę swojego domku (chociaż mogła do Wielkiego Domu, by zrobił to Chejron). Potem posadziła na łóżku i powiedziała, żebym chwile poczekał. Poszła po apteczkę. Po chwili wróciła. Zdawało mi się, że usłyszałam jakby mówiła do kogoś (raz krzyknęła), ale w domku nie było nikogo oprócz nas.
- Daj rękę. - zażądała i od razu sięgnęła po moją lewą dłoń.
Zaczęła wyciągać drzazga po drzazdze, kawałki drewna z mojej dłoni. Bolało, co było oczywistością, ale jej druga ręka na nadgarstku lekko koiła ból. Krew ciekła na podłogę, ale nie przejmowała się tym tylko w skupieniu pozbywała się drzazg. Potem przemyła mi dłoń wodą utlenioną i zabandażowała. Jeszcze podała mi małą szklankę Nektaru.
- Skąd wzięłaś Nektar w domku? Chejron wyraźnie zabrania trzymania i zażywania go w domkach bez jego zgody. - powiedziałem. Spuściła wzrok i zacisnęła wargi.
- Nektar jest Nico... Ma małe zapasy w domku... Podkradłam mu trochę. - wyszeptała. Nico ma jakieś problemy z Nektarem...? Wolałem dalej nie pytać.

- No dobra... Dzięki. Mam nadzieję, że do jutra przejdzie. - pożegnałem się i wyszedłem z domku Hadesa.
______________________
 Oto jest dwudziesty piąty rozdział.
Przynajmniej jest dużo Luke'a plus perspektywa (zazdrosnego) Luke'a
Teraz pytanie dla was!
Rozdziały maja być w piątki, czy w soboty jak wcześniej? 
I pochwalę się pięknym kolażem jaki wykonała dla mnie Weronika Lynch 



No i jak Wam się podoba nowy wygląd bloga? Ja jestem z niego zadowolona :)
Nie wiem, jak Wy, ale Laciata ma już ferie!!! Dwa tygodnie wolnego...
DZIĘKUJĘ ZA PONAD 5000 WEJŚĆ!!!
Nie zanudzam 
Laciata <3

Jeśli czytasz to skomentuj!!!

12 komentarzy:

  1. FERIEEE!!!
    Oj i dziękuję.. Tak naprawdę myślałam, że jest do dupy i nie będzie ci się podobał...
    ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział, ale nadal jestem zła, że Luke i Moni nie są razem :)
    A co do nowego wyglądu bloga to też super.
    A co do rozdziałów to ja osobiście jestem za piątkami :)

    I tylko pozazdrościć z feriamii. Aurum ma ferie doppiero za tydzień ! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale i tak niedługo. Kiedy jak będę w szkole to ty będziesz miała wolne.
      Cieszę się, że rozdział ci się podoba :)
      Moni i Luke nie mogą być razem... Na razie oczywiście. Kiedyś MOŻE będą razem...

      Usuń
  3. Kolaż jest po prostu cudowny *.* Rozdzual tez, ale ogólnie swietnie piszesz i każdy rozdział jest świetny, wiec już nie będę się powtarzać ;)
    Z feriami to zazdroszcze, ja mam dopiero 14 lutego, a przed tym jeszcze egzamin z hiszpańskiego :c Nienawidzę mojej szkoły, mamy egzaminy (miałam juz z angielskiego i matmy) a oni nadal nam zapowiadają sprawdziany i kartkowki -,-
    No ale teraz juz nie o moich problemach ze szkoła, tylko o rozdziale ;P
    Jak ci juz pisałam, jest świetny, a zazdrosny Luke to wspaniały Luke ;>
    ALE ON MA BYĆ RAZEM Z MONI!!! JA CI TEGO SERIO NIE DARUJĘ!!! ONI MAJĄ BYĆ RAZEM!!!
    Dobra, już mi przeszło XD Ale Persiak w tym rozdziale mnie zaskoczył i to nie koniecznie pozytywnie - w ogóle nie jest taki persiakowaty :/ No ale rozumiem, że tak ma być, więc już się nie czepiam ;)
    Weny, weny i jeszcze raz weny ;*
    PS.: Dawaj rozdziały w piątek, zawsze o jeden dzień czekania mniej ;>
    PPS.: Wiem, że tak trochę głupio, ale moglabys mi jakoś wytłumaczyć, jak się ustawia zdjęcie w nagłówku? Bo jakoś nic nie mogę wykombinować i smutam z tego powodu :c

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Persiak nie jest Persiakowy, bo Persiak jest wkurzony na Moni i nie rozumie jak Luke może nadal ją lubić, lub chociaż tolerować. Gdyby Luke nie wspomniał o Moni Persiak byłby Persiakowy :)
      Współczuję ze szkołą :( dużo sprawdzianów jest straszne....
      Tak rozdziały chyba jednak będą w piątki, ale to i tak nadal będzie tydzień czekana :)
      I zgadzam się co do Luke'a im bardziej zazdrosny tym lepszy :)
      Weronika się cieszy, ze kolaż się podoba :)
      A Luke będzie z Moni. Prawdopodobnie. Chyba... A może jednak nie?
      P.S co do zdjęcia w nagłówku to tak... Wciskasz "Układ" i jak masz (w moim przypadku) "Dla Ciebie..." w rogu jest edytuj i tam klikasz i masz taki podpunkt ze zdjęciem i sobie wybierasz zdjęcie :)

      Usuń
  4. Miałam skomentować wczoraj ale mi nie wyszło pięknie piszsz ale luke ma być z moni i koniec kropka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie pisze tak pięknie. Na pewno nie.
      I Luke będzie z Moni... Kiedyś. Może... Najprawdopodobniej... A może jednak nie? (diabelski uśmiech) No może jednak będą razem? A może nie...

      Usuń
  5. Też mam ferie :). Kolaż śliczny, a tera, rozdział: był tylko 1 błąd (albo 0). Ja zawsze walę z 20. Brawo!:). Luke.. Moim zdaniem powinien jej powiedzieć (ale w tedy byłoby nudno :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serio? Tylko jeden błąd? Wow... Jak na mnie to raczej nie źle.
      Co do Twoich błędów to ja pisze na kompie i mi word podkreśla, więc i dlatego chyba jest mniej, a ty piszesz na telefonie, więc...
      Luke jej juz powiedział, jeżeli myślimy o tym samym. I Powie.
      Ciesze się, że kolaż Ci się podoba :) Weronika się cieszy :)

      Usuń
  6. Boszzzzz! Wielbie Ciebie i bloga i wszystko i masz pisać 24h/dobę bo ja tak chcę i tak ma być :D :D aa i Cię kocham <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Je też Cię kocham, ale nie. Nie potrafię pisać 24h na dobę.
      Cieszę się, że mnie wielbisz xD i że wielbisz bloga xd

      Usuń