Minął tydzień. Nie
ukrywałam tego, że jestem z Rocky'm, ale martwiło mnie trochę, że inni odsunęli
się od niego. Przez spotkania z nim odwołałam prawie wszystkie lekcje z Luke'm.
Z siedmiu, w tym dwóch, weekendowych trzygodzinnych, jakie pobierałam
wcześniej, wypaliły tylko dwie. Trzy godzinna w sobotę i we wtorek, ta podczas
czasu wolnego. Na dodatek, wcześniej te lekcje mijały jak dwie minuty. Przez
ten tydzień dłużyły się w nieskończoność. Na szczęście z 1000% jakie zajmował w
mojej głowie syn Hermesa zostało tylko 5%, gdyż resztę zaprzątał Rocky. W ten
tydzień... Bogowie... chyba się zakochałam.
Rocky spędzał teraz czas
z Rossem, z którym zakolegowałam się w tym czasie. Niby siedem dni a tyle się
stało. Jest poniedziałek. Siedziałam w ukrytym miejscu na polu truskawek.
Tak... one tu rosną dopóki nie spadnie śnieg, lub temperatura nie zjedzie
poniżej zera. Podjadałam czerwone owoce. Podszedł do mnie Luke, zatrzymał się
przede mną i spojrzał na mnie wymownie. Podniosłam na niego błagalny wzrok.
- Jak już nie chcesz, w
ogóle mieć ze mną lekcji wystarczy powiedzieć, a nie ciągle wywiązywać się
chłopakiem.
Usiadł naprzeciwko mnie.
- To nie tak, że nie
chcę... - jęknęłam.
- Moni... Wiedzę jak na
tych dwóch lekcjach jedyne o czym myślałaś to ten chłopak od Hekate i to żeby
wreszcie lekcja się skończyła. To widać. Albo przynajmniej ja to widzę. -
powiedział z wyrzutem.
- Luke... No kurka... Jak
ci to wytłumaczyć? Na pewno znalazłeś się kiedyś w podobnej sytuacji. No po
prostu... Ja... no chcę spędzać z nim jak najwięcej wolnego czasu. Jego wolnego
czasu. Jak uważasz, że powinnam nadal mieć z tobą lekcję to ja mogę nawet w
nocy się wymykać. Nico i tak ma mnie gdzieś. - powiedziałam wzruszając
ramionami. W jego oczach dostrzegłam cień smutku? Zazdrości? Zdawało mi się. Na
pewno.
- Ty możesz. Ze mną jest
gorzej. I tak, miałem kiedyś podobnie. No dobra. Więc, już nie musisz
codziennie przybiegać do mnie i mówić, że odwołujesz lekcje. Nie będzie
kolejnych, dopóki Chejron nie pozwoli ci brać udziału we wszystkich. Wtedy na
mitologii. Chyba, że tych też nie chcesz. - wysyczał z jadem. Zdenerwował się.
Ojć... Zasmuciło mnie, że jest na mnie zły. Mimo, że już prawie doszczętnie
wywaliłam go z mojego serca, nadal był dla mnie kimś nawet ważnym. Nie
chciałam, żeby był zły.
- Przepraszam, ale
wiesz... A te zamiast mitologii to nadal chce mieć. Proszę nie bądź zły. Cały
obóz mnie nienawidzi. Nie chcę, żebyś ty też zaliczał się do tej listy. -
powiedziałam z smutnym uśmiechem. Zabrzmiał dźwięk konchy nawołującej do
następnej lekcji
- No dobra. Chejron
zastąpił mnie na poprzedniej godzinie, ale teraz mam łucznictwo ze swoim
domkiem i Percym. - wstał - Idziesz? - zapytał z lekkim uśmiechem na ustach.
Uwielbiam ten jego uśmiech... "MONICA!!!" krzyknął mój rozum "Rocky... nie
zapominaj o nim"
- Jasne... Rocky ma teraz
zapasy. Popatrzę sobie na was. - powiedziałam i wstałam z jego pomocą. Razem
ruszyliśmy w stronę areny. Domek Hekate już był. Pożegnałam się z Luke'm i
pobiegłam w stronę Rockiego.
***
<Luke>
Minęło już pół lekcji
łucznictwa.
Monica cały czas spędzała
przy tym chłopaku od Hekate. (znam jego imię, ale nie będę go używał. Samo jego
brzmienie mnie wkurza)
Moja dłoń mocniej
zacisnęła się na łuku łamiąc go na pół. Kilka drzazg wbiło mi się w spód dłoni,
ale zignorowałem ból.
- Luke! To już trzeci łuk
jaki złamałeś dzisiaj. I cały czas masz złote oczy. Co jest? - zapytał Percy,
przynosząc mi kolejny. Wystarczy że zerknę w jej kierunku, łuk łamie się na
pół. Widok ich razem doprowadza mnie do szału. Gdyby nie on, Chejron i ta
piep... cholerna przepowiednia, ja byłbym na jego miejscu. Czy ja, do cholery,
jestem zazdrosny?
Wskazałem głową na córkę
Hadesa i syna Hekate.
- Ona? - wysyczał - Luke,
ona sprawiła, że twoja najlepsza przyjaciółka, którą opiekowałeś się odkąd
miała siedem lat, poroniła!!! Nie wierzę, że nadal patrzysz na nią w ten
sposób.
- A ty na moim miejscu
odwróciłbyś się od Ann, gdyby ona zrobiła coś takiego? Poszedłbyś w ślady
całego obozu i ignorowałbyś ją? Wątpię. - powiedziałem i zabrałem mu łuk z ręki
i strzeliłem prosto w środek tarczy. Złość naprawdę pomaga na takich
treningach.
- Nie... Nie zrobiłbym
tego. Ale to przez nią Clarisse zabiła tą szóstkę obozowiczów. A w ogóle... Idę
pogadać z Adrianem. - rzucił na odchodne i poszedł sobie.
Lekcja się skończyła.
Czwartego łuku nie złamałem. Z mojej lewej dłoni kapała krew, ale nie zwracałem
na to uwagi. Szedłem w stronę domku Hermesa, gdy zatrzymała mnie Monica... Prawdopodobnie
złoty kolor w moich oczach zniknął, bo nie powiedziała nic na ten temat.
- Luke... Co ci się stało
w dłoń? - zapytała i wzięła moją lewą rękę, która automatycznie rozluźniła się
z pięści. Była cała w drzazgach i krwi.
- Miałem zły łuk.
Powbijały mi się drzazgi, a później złamał w ręku, więc wbiło się ich jeszcze
więcej. - wytłumaczyłem. Spojrzała na mnie z lekkim zdziwieniem.
- No dobra. Choć do
Wielkiego Domu. Chejron musi ci to opatrzyć. Albo Adrian. Obojętnie. -
powiedziała i pociągnęła mnie w stronę niebieskiego budynku.
- Nie trzeba. Sam je
sobie powyciągam. - zaprotestowałem. Spojrzała na mnie tymi swoimi pięknymi
błękitnymi oczami godnymi dziecka Zeusa.
- Nie. Albo idziesz do
Chejrona, albo ja ci je wyciągam. Nie będziesz tego robił sam. - powiedziała
stanowczo.
- Nie jestem dzieckiem,
Monica. Ale dobrze. Skoro tak bardzo tego chcesz. - zgodziłem się, przewracając
oczami ze śmiechem. Nie ważne jak bardzo będę wkurzony, czy zazdrosny o nią.
Prawie w ogóle nie potrafię być na nią zły. Jest zbyt cudowna...
Pociągnęła mnie w stronę
swojego domku (chociaż mogła do Wielkiego Domu, by zrobił to Chejron). Potem
posadziła na łóżku i powiedziała, żebym chwile poczekał. Poszła po apteczkę. Po
chwili wróciła. Zdawało mi się, że usłyszałam jakby mówiła do kogoś (raz
krzyknęła), ale w domku nie było nikogo oprócz nas.
- Daj rękę. - zażądała i
od razu sięgnęła po moją lewą dłoń.
Zaczęła wyciągać drzazga
po drzazdze, kawałki drewna z mojej dłoni. Bolało, co było oczywistością, ale
jej druga ręka na nadgarstku lekko koiła ból. Krew ciekła na podłogę, ale nie
przejmowała się tym tylko w skupieniu pozbywała się drzazg. Potem przemyła mi
dłoń wodą utlenioną i zabandażowała. Jeszcze podała mi małą szklankę Nektaru.
- Skąd wzięłaś Nektar w
domku? Chejron wyraźnie zabrania trzymania i zażywania go w domkach bez jego
zgody. - powiedziałem. Spuściła wzrok i zacisnęła wargi.
- Nektar jest Nico... Ma
małe zapasy w domku... Podkradłam mu trochę. - wyszeptała. Nico ma jakieś
problemy z Nektarem...? Wolałem dalej nie pytać.
- No dobra... Dzięki. Mam
nadzieję, że do jutra przejdzie. - pożegnałem się i wyszedłem z domku Hadesa.
______________________
Oto jest dwudziesty piąty rozdział.
Przynajmniej jest dużo Luke'a plus perspektywa (zazdrosnego) Luke'a
Teraz pytanie dla was!
Rozdziały maja być w piątki, czy w soboty jak wcześniej?
I pochwalę się pięknym kolażem jaki wykonała dla mnie Weronika Lynch
No i jak Wam się podoba nowy wygląd bloga? Ja jestem z niego zadowolona :)
Nie wiem, jak Wy, ale Laciata ma już ferie!!! Dwa tygodnie wolnego...
DZIĘKUJĘ ZA PONAD 5000 WEJŚĆ!!!
Nie zanudzam
Laciata <3
Jeśli czytasz to skomentuj!!!
FERIEEE!!!
OdpowiedzUsuńOj i dziękuję.. Tak naprawdę myślałam, że jest do dupy i nie będzie ci się podobał...
;*
FERIEEE!!!
Usuńi ten kolaż jest piękny!!!
Super rozdział, ale nadal jestem zła, że Luke i Moni nie są razem :)
OdpowiedzUsuńA co do nowego wyglądu bloga to też super.
A co do rozdziałów to ja osobiście jestem za piątkami :)
I tylko pozazdrościć z feriamii. Aurum ma ferie doppiero za tydzień ! :)
ale i tak niedługo. Kiedy jak będę w szkole to ty będziesz miała wolne.
UsuńCieszę się, że rozdział ci się podoba :)
Moni i Luke nie mogą być razem... Na razie oczywiście. Kiedyś MOŻE będą razem...
Kolaż jest po prostu cudowny *.* Rozdzual tez, ale ogólnie swietnie piszesz i każdy rozdział jest świetny, wiec już nie będę się powtarzać ;)
OdpowiedzUsuńZ feriami to zazdroszcze, ja mam dopiero 14 lutego, a przed tym jeszcze egzamin z hiszpańskiego :c Nienawidzę mojej szkoły, mamy egzaminy (miałam juz z angielskiego i matmy) a oni nadal nam zapowiadają sprawdziany i kartkowki -,-
No ale teraz juz nie o moich problemach ze szkoła, tylko o rozdziale ;P
Jak ci juz pisałam, jest świetny, a zazdrosny Luke to wspaniały Luke ;>
ALE ON MA BYĆ RAZEM Z MONI!!! JA CI TEGO SERIO NIE DARUJĘ!!! ONI MAJĄ BYĆ RAZEM!!!
Dobra, już mi przeszło XD Ale Persiak w tym rozdziale mnie zaskoczył i to nie koniecznie pozytywnie - w ogóle nie jest taki persiakowaty :/ No ale rozumiem, że tak ma być, więc już się nie czepiam ;)
Weny, weny i jeszcze raz weny ;*
PS.: Dawaj rozdziały w piątek, zawsze o jeden dzień czekania mniej ;>
PPS.: Wiem, że tak trochę głupio, ale moglabys mi jakoś wytłumaczyć, jak się ustawia zdjęcie w nagłówku? Bo jakoś nic nie mogę wykombinować i smutam z tego powodu :c
Persiak nie jest Persiakowy, bo Persiak jest wkurzony na Moni i nie rozumie jak Luke może nadal ją lubić, lub chociaż tolerować. Gdyby Luke nie wspomniał o Moni Persiak byłby Persiakowy :)
UsuńWspółczuję ze szkołą :( dużo sprawdzianów jest straszne....
Tak rozdziały chyba jednak będą w piątki, ale to i tak nadal będzie tydzień czekana :)
I zgadzam się co do Luke'a im bardziej zazdrosny tym lepszy :)
Weronika się cieszy, ze kolaż się podoba :)
A Luke będzie z Moni. Prawdopodobnie. Chyba... A może jednak nie?
P.S co do zdjęcia w nagłówku to tak... Wciskasz "Układ" i jak masz (w moim przypadku) "Dla Ciebie..." w rogu jest edytuj i tam klikasz i masz taki podpunkt ze zdjęciem i sobie wybierasz zdjęcie :)
Miałam skomentować wczoraj ale mi nie wyszło pięknie piszsz ale luke ma być z moni i koniec kropka
OdpowiedzUsuńNie pisze tak pięknie. Na pewno nie.
UsuńI Luke będzie z Moni... Kiedyś. Może... Najprawdopodobniej... A może jednak nie? (diabelski uśmiech) No może jednak będą razem? A może nie...
Też mam ferie :). Kolaż śliczny, a tera, rozdział: był tylko 1 błąd (albo 0). Ja zawsze walę z 20. Brawo!:). Luke.. Moim zdaniem powinien jej powiedzieć (ale w tedy byłoby nudno :).
OdpowiedzUsuńSerio? Tylko jeden błąd? Wow... Jak na mnie to raczej nie źle.
UsuńCo do Twoich błędów to ja pisze na kompie i mi word podkreśla, więc i dlatego chyba jest mniej, a ty piszesz na telefonie, więc...
Luke jej juz powiedział, jeżeli myślimy o tym samym. I Powie.
Ciesze się, że kolaż Ci się podoba :) Weronika się cieszy :)
Boszzzzz! Wielbie Ciebie i bloga i wszystko i masz pisać 24h/dobę bo ja tak chcę i tak ma być :D :D aa i Cię kocham <3
OdpowiedzUsuńJe też Cię kocham, ale nie. Nie potrafię pisać 24h na dobę.
UsuńCieszę się, że mnie wielbisz xD i że wielbisz bloga xd