Kilka stuleci później...
Jak nam się teraz żyje jako bogowie?
Wydawałoby się, że to sielanka, ale
nie...
Żyć wiecznie u boku drania, który zabił
mi ukochanego, jest okropne. Jednak kiedy Rocky jest zajęty lub ma mnie gdzieś,
udaję się do Nico. Przyzywa on dla mnie Luke'a z Pól Elizejskich. Spędzam z
jego duchem jak najwięcej czasu mogę. To co było pomiędzy nami, gdy on żył, a
ja byłam śmiertelniczką zostało wyjaśnione i, mimo, iż jestem boginią
małżeństwa i nigdy nie powinnam zdradzić "męża" Luke jest,
najprościej mówiąc, moim kochankiem. To jego kocham i tak pozostanie na zawsze.
Nico jako bóg śmierci jako żonę ma
oczywiście Persefonę, ale nie łączy ich nic więcej jak chłodna znajomość. Gdy
mogę spędzam czas u niego w Podziemiu
Thalia i Ann (która też czasem gada z
duchem Perci'ego) razem ze mną jakoś się trzymają. Żadna z nas nigdy do końca
nie wybaczyła Adrianowi, ale Thalia jest w nim nadal tak głupio zakochana, że
nie potrafi być na niego aż tak wściekła.
Silena i Beckendorf (jak kazał się
nazywać czarnoskóry chłopak) są, tak jak Afrodyta i Hefajstos, małżeństwem, ale
oczywiście nie z przymusu.
No i zostali jeszcze dawni bogowie -
nasi rodzice. Oczywiście każdy już dawno nie żyje, ale wypadałoby o nich
wspomnieć
Hades ożenił się z Marią Levesque.
Mieli córkę Hazel. Ojciec pracował w zakładzie pogrzebowym (praca doskonała).
Razem z Nico zdarzało mi się go odwiedzić. Przedstawił nas jako swoje dzieci z
poprzedniego małżeństwa.
Zeus skończył jako elektryk. Odnalazł
też matkę Thali i jej młodszego brata, Jasona i z nimi został.
Posejdon jako rybak. Samotny (w końcu
Sally Jackson była zajęta) i bez żony zginął na morzu.
Ares wiadomo, że wylądował w wojsku.
Miał chyba trójkę dzieci z których najstarszy, Frank, ożenił się z Hazel.
Atena wykładała na Oksfordzie. Męża jak
nie miała jako bogini tak i jako człowiek.
Dionizos wylądował na ulicy jako pijak
i żebrak.
Demeter podróżowała do egzotycznych
krajów podziwiać ich przyrodę (bla bla bla) i raz prawie nie zginęła otruta
przez jakąś tam trującą roślinę (na szczęście było antidotum).
Artemida spędziła resztę życia na
polowaniu na potwory.
Afrodyta jako najsławniejsza modelka i
żona Aresa, wiodła szczęśliwe i bogate życie. Jej nieślubna córka z jakimś aktorem wyszła za
Jasona.
Apollo został jednym ze sławniejszych
muzyków.
Hermes nadal rozwoził paczki.
Hefajstos, wiadomo, był mechanikiem. Za
żonę pojął hiszpankę Esmeraldę Valdez. Meli razem syna - Leo. Który w miarę
młodym wieku ożenił się z Polką - Grażynką. Swojego synka nazwali Daniel. Była
to bardzo szczęśliwa rodzina. Jedna z niewielu, z drzewa genealogicznego bogów,
nawiasem mówiąc.
A Hera po tym jak Zeus wybrał matkę
Thali rzuciła się z mostu.
Cywilizacja Zachodu nigdy się nie
skończyła i nigdy nie skończy. A ja i bliskie mi osoby musimy przeżywać piekło,
z dnia na dzień, gorsze...
_________________________
Oto epilog.
Piszę to z bijącym sercem i lekko trzęsącymi się dłońmi. Długo będę się wpatrywać w guziczek "opublikuj" nim to kliknę. Nie chcę się żegnać z tym opowiadaniem. Z Luke'm, z Moni, z Nico, z Adrianem, z Percym... Nawet z Ann. Na Thali mi nie zależy.
Mam nadzieję, że lubicie (lubiliście, ale nie potrafię się zdobyć na to, żeby pisać w czasie przeszłym) tego bloga. Lubicie Luke'a, Moni, Nico, Perciego, Ann, Adriana i mocno shipowaliście Luni :)
Jest to dla mnie bardzo ważny blog. Jest pierwszym który skończyłam. Wcześniej pisałam jednopartówki, ale były beznadzieje. Z tego bloga jestem zadowolona, dumna i na prawdę nie chce się z nim rozstawać.
Dziękuję każdemu kto zajrzał na tego bloga choć raz i przyczynił się to tej pięknej liczby prawie 13 tysięcy.
Dziękuję każdemu kto przeczytał chociaż pierwszy rozdział. Lub inny dowolny fragment mojego pierwszego oficjalnie skończonego opowiadania.
Dziękuję każdemu kto kliknął guziczek "Obserwuj" (czy Dołącz do tej witryny nie wiem co tam jest xD).
Dziękuję każdemu kto skomentował chociaż jeden rozdział.
I Teraz najważniejsze podziękowania :
Dziękuję Lunie, która czekała na każdy rozdział, czytała ich fragmenty przed dodaniem i znosi nasze chore rozmowy na fejsie xD Historia Leo jest dla Ciebie :*
Dziękuję Starlette, która pisała najdłuższe komentarze, przy których zdarzało mi się tarzać po kanapie ze śmiechu. Dużo weny i wznawiaj bloga xD
Dziękuję Bielanie, która jest pierwszą komentatorką tego bloga :) Piszczałam jak zobaczyłam Twój pierwszy komentarz :)
Dziękuję Aurum Argentum, która komentowała każdy (prawie) rozdział i też jest tutaj prawie od początku. Twoje komentarze też są genialne :)
Dziękuję Spite, która zawsze komentuje jako jedna z pierwszych i życzyła mi masła orzechowego i Nutelli :3
Dziękuję też Córce Zeusa, Ann, Domci, Owl, Lelannie, Weronice Puszer, Aryi Chase i każdej innej osobie która komentowała :) Dzięki Wam. Bez Waszych komentarzy nie wiem czy bym się zmobilizowała by napisać to do końca.
Mam nadzieję, że Wam się podobało. I nie pozostaje mi nic jak zaprosić Was na drugiego bloga : "Poszukuję ostatniego elementu, który zaginął gdzieś bez śladu..."
No i zdardzić mój mały sekrecik. Czyli jak ja to robiłam, że rozdziały pojawiały się z tygodnia na tydzień. Otóż to opowiadanie zaczęłam pisać w wakacje. W momencie kiedy założyłam bloga napisane miałam już do pojawienia się Adriana. A to opowiadanie skończyłam na początku marca. W między czasie wprowadzałam kilka zmian. :)
Nie zanudzam
Po raz ostatni na tym blogu
Laciata <3
Dziękuję każdemu kto kliknął guziczek "Obserwuj" (czy Dołącz do tej witryny nie wiem co tam jest xD).
Dziękuję każdemu kto skomentował chociaż jeden rozdział.
I Teraz najważniejsze podziękowania :
Dziękuję Lunie, która czekała na każdy rozdział, czytała ich fragmenty przed dodaniem i znosi nasze chore rozmowy na fejsie xD Historia Leo jest dla Ciebie :*
Dziękuję Starlette, która pisała najdłuższe komentarze, przy których zdarzało mi się tarzać po kanapie ze śmiechu. Dużo weny i wznawiaj bloga xD
Dziękuję Bielanie, która jest pierwszą komentatorką tego bloga :) Piszczałam jak zobaczyłam Twój pierwszy komentarz :)
Dziękuję Aurum Argentum, która komentowała każdy (prawie) rozdział i też jest tutaj prawie od początku. Twoje komentarze też są genialne :)
Dziękuję Spite, która zawsze komentuje jako jedna z pierwszych i życzyła mi masła orzechowego i Nutelli :3
Dziękuję też Córce Zeusa, Ann, Domci, Owl, Lelannie, Weronice Puszer, Aryi Chase i każdej innej osobie która komentowała :) Dzięki Wam. Bez Waszych komentarzy nie wiem czy bym się zmobilizowała by napisać to do końca.
Mam nadzieję, że Wam się podobało. I nie pozostaje mi nic jak zaprosić Was na drugiego bloga : "Poszukuję ostatniego elementu, który zaginął gdzieś bez śladu..."
No i zdardzić mój mały sekrecik. Czyli jak ja to robiłam, że rozdziały pojawiały się z tygodnia na tydzień. Otóż to opowiadanie zaczęłam pisać w wakacje. W momencie kiedy założyłam bloga napisane miałam już do pojawienia się Adriana. A to opowiadanie skończyłam na początku marca. W między czasie wprowadzałam kilka zmian. :)
Nie zanudzam
Po raz ostatni na tym blogu
Laciata <3
NIEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! CZEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEMUUUUUUUUUUUUUUUUU?????????????????? CZEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEMUUUUUUUUUUUUUUUUU TOOOOOO JUUUUUUUUUUUUŻ KOOOOOOOOOOOONIEEEEEEEEEC??????????????????
OdpowiedzUsuń*ma łzy w oczach i ze wszystkich sił stara się nie płakać, przez co nerwowo wciska szift zapominając, że jest coś takiego jak caps lock i że osoby stawiające więcej niż trzy wykrzykiniki lub zapytajniki mają najprawdopodobniej poważne zaburzenia psychiczne*
CZEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEMUUUUUUUUUUUUUUUUU?????????????????? TO ZBYT SMUTNE, ABY BYŁO PRAWDZIWE!!!!!!!!!
Ja też tak robię z wykrzyknikami xD
UsuńAle nie płac. Plose nie płac.
Myślę że chyba jednak nie jest zbyt smutne. Świat jest okrutny :(
Ave Laciata! Kocham cię!
OdpowiedzUsuńSzkoda że musisz kończyć... smutno mi trochę. Ale przez tego bloga się przecież poznałyśmy :)
Ja za to dziękuje ci Laciatku za to że chciało ci się to pisać. Za to że dzięki temu blogowi miałam coś na co czekałam cały tydzień. Gdyby nie ten blog to byśmy się nie poznały i nie byłabyś moją wręcz można powiedzieć internetową dziwną siostrą.
A teraz o samej notce :)
Monica nie wytrzymała by bez Luke'a. Obcować z duchem? To musi być ciekawe doświadczenie. Tak jak Ann bez Percy'ego.
Nadal uważam że Adrian to dupek. I pedofil :P
Teraz co do bogów.
Hades i zakład pogrzebowy? rzeczywiście praca idealna dla niego :) Monica i Nico-dzieci z poprzedniego małżeństwa? Fajne :)
Zeus elektryk-pasuje. I żył długo z Mamą Jasona i Thalii.
Posejdon stary rybak-mądra myśl
Ares na wojnie w Iraku :)
A Atena co robiła na tym Oksfordzie? Wykładała?
Dionizos żebrak? to oczywiste i idealnie pasujące
Demeter zwiedzała świat i oglądała przyrodę
Mój ojciec nadal był listonoszem
Tsaaa... a ten Kawałek o Hefajstosie i w ogóle Tak na marginesie to o mnie :) Dzięki Kochana <3
A Hera popełniła samobójstwo ( dobrze jej tak :P )
Ostatni raz pisząca na tym blogu-Lunałka Valdez
AVE LUNA moja dziwna internetowa siostro xD
Usuńtak atena wykladala na Oksfordzie xD tylko nie wiem co
ciesze sie ze ci sie ten blog podobal. postaram sie aby nastepne byly jeszcze lepsze
to o Tobie i Leo musialam napisac
Ty i te twoje pomysły... Ale dzięki ci za nie.
UsuńBogowie nam nas zesłali!
Płaczę :'( Nie wiem, czy to od tego, czy od niezliczonej ilości rzodkiewek, które jem zawszę jak się denerwuję... (wiem, że to dziwne, ale nic na to nie poradzę ;P)
OdpowiedzUsuńBył (ach ten melancholijny czas przeszły :'( ) to chyba pierwszy blog, który naprawdę mi się spodobał i czytałam go od początku mojego pojawienia się w Blogowym Świecie...
Piękny koniec... Dionizos pijakiem *chlip*, ale to pasuje...
To chyba jednak nie rzodkiewki, bo ze smutku zjadłam już wszystkie i nadal chlipię... :'(
Po raz ostatni na tym blogu życzę Ci dużo nutelli i masła orzechowego! I dziękuję za wymienienie mnie!
~Spite, smutna osoba, którą brzuch boli od rzodkiewek, ale znów je je, żeby ukryć łzy po przykrywką ostrego ich smaku :'(
dziękuję Ci bardzo.
UsuńCieszę się, że Ci się podoba (ja akurat nie potrafię przejść na czas przeszły :( )
Dawno nie komentowałam ponieważ nie miałam czasu za wiele ( oglądałam minecrafta <3 ) ale zawsze czytałam rozdziały ii zawsze mi się podobały mam nadzieje że założysz kolejnego cudownego bloga.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mimo wszystko czytałaś :)
UsuńNo i cieszę się, ze Ci się podoba(ło)
Dlaczego to juz koniec??? Pokochałam twojego bloga i sama założyłam swój. Często płakałam gdy ktoś umierał, albo sie śmiałam z zajebistych sytuacji. Teraz też płacze. Jakbys chciała zobaczyć moje małe wypociny to zapraszam ostatnia-przepowiednia-wyroczni.blogspot.com TAK REKLAMA MUSI BYĆ ;) Teraz chciałam ci życzyć weny na drugiego bloga. Dobranoc Laciata :)
OdpowiedzUsuńPostanowiłam jeszcze raz go przeczytać i ci wyświetleń ponabijac :)
Usuńcieszę się bardzo i chyba zaraz będę płakać (po części przez okrutny spojler) Obiecuję, że wejdę na Twojego bloga :)
UsuńPatrzę na słowo epilog i smutno mi się na serduszku robi :,(
OdpowiedzUsuńEpilog strasznie smutny... Tak jakoś jak Moni mówi że Luke to taki teraz dla niej kochanek (bez skojarzeń proszę) to mi bardzo to przypomina Romeo i Julię.
Co do reszty to również smutno ale jakoś chyba nie czuję tego jak w przypadku Moni i Luka. Tylko Nico... Przecież Persefona to dla niego jakby matka! To on jest żonaty z matką!
Przepraszam, że nie skomentowałam ostatnich postów ale moje lenistwo zwyciężyło (nie pierwszy raz dodajmy ;p), jednak wszystkie czytałam ;)
Aurum Argentum żegna i życzy jak najwięcej weny dla wspaniałej Laciatej !!
Ps. Biorę się za nadrabianie rozdziałów na twoim drugim blogu ;p
mi też się smutno robi jak patrze na słowo "Epilog" :(
UsuńNico i Persefona nie są spokrewnieni więc to też inaczej.
U mnie też lenistwo czasem zwycięża, nie jesteś jedyna :)
Cieszę się, że ci się podoba :)
Normalna inaczej (ja) ma dolka! Jak to koniec!?
OdpowiedzUsuńKocham tego bloga!
Rocky to kretyn!
Fajnie, ze chcialoci sie pisac tego bloga.
Oczywiście, ze mi się chciało! Dla Was wszystko
UsuńWiem, że Rocky to kretyn .
I cieszę się, że Ci się podoba
I po jakie grzechy trafiłam tu dopiero teraz??? x(
OdpowiedzUsuńtak czasem jest :/
Usuńale cieszę się, że trafiłaś :)
Boże czemu los był dla mnie taki okrutny i dopiero teraz znalazłam tego bloga . Przeczytałam już wszystkie rozdziały . Fata ostatnio mnie nie oszczędza . No cóż zostaje mi tylko napisać do usłyszenia i życzę dużo weny na drugim blogu .
OdpowiedzUsuńgorsze od znalezienia skończonego bloga jest znalezienie tego w połowie urwanego.
UsuńAle cieszę się, że znalazłaś to coś nazywane blogiem :)
Dziękuję
Cześć i czołem, pytacie, skąd się wziąłem?
OdpowiedzUsuńZ Tartaru, prosto z Biura ds. Krytyki i Oceny, niedaleko Lete.
Bardzo spodobało mi się Twoje opowiadanie i chociaż naliczyłam trochę błędów, jest naprawdę dobre pod względem fabuły. Akurat czegoś takiego szukałam. Naprawdę niezłe. A jeżeli chodzi o krytykę, to będzie z Ciebie niezła pisarka, jak zaczniesz się szlifować. Dla mnie ciut za szybko biegła akcja i znalazłam pomyłki ortograficzne, do tego na początku trochę odstraszał mnie całus za całusem, ale potem było lepiej. Życzę Ci powodzenia w dalszych wypocinach literackich i liczę w przyszłości na coś jeszcze bardziej Percy'owatego.
Dziękuję za miłe słowa, jak i za krytykę :)
UsuńMnie samej początek nie za bardzo podoba, ale już go nie zmieniam.
Obiecuję, że będę się szlifować :D
Błędów to tam pewno mnóstwo jest. Tylko przed publikacją ich nie wyłapałam, a potem to już czyste lenistwo :)
Co do Percy'owatych (dobrze? xD) opowiadań, to nie wiem czy napisze jeszcze coś, ale czas pokaże.
Jeszcze raz bardzo dziękuję :D
Zapraszam na http://apprentice-rangers.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
W całym moim życiu nie spotkałam tak fascynującego bloga... Mimo kilku błędów które i tak blakną w świetle tej zarąbistej fabuły... Koniec taki tragiczny... Ale nie zmienia to faktu że z okrucieństwem świata masz rację i podoba mi się to że zakończenie nie jest tak przesłodzone jak 90% blogów o tej tematyce... Jak wydasz książke daj znać chętnie przeczytam! 3maj się
OdpowiedzUsuń~C
Dziękuję bardzo!
UsuńSama nie lubię przesłodzonych końców, więc takich pisać nie będę. Możesz być spokojna. :D
co do książki to moim marzeniem jest wydać książkę i zrobię wszystko by moja książka widniała na półkach w księgarniach :D
NoooooooOOoooooooooooooooooooooooooooOoooooooooooooooooooooooOoooooooooooooooooooooooooooooooooooooOoooooooooooooooooooOoooooooooooooooooooooooooooooOoooooooooooooooooooooooOooooooooooooooooooooooOoooooooooooooooooooooooooooOoooooooooooooooooooooooooooooOooooooooooooooooooooooOooooooooooooooooooooooOoooooooooooooooooooooooooooooOooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooOooooooooooooooooooooooooOooooooooooooooooooooooooooooooooOooooooooooooooooooooooooO!
OdpowiedzUsuńBicie mojego serca:
Tam.Tam.Tam.Tam.Tam.Tam.Tam.Tam.Tam.Tam.Tam.Tam.Tam.Tam.Tam.Tam.Tam.Tam.Tam.Tam.Tam.Tam.Tam.Tam.Tam.Tam.Tam.Tam.Tam.Tam.Tam.Tam.Tam.Tam.Tam.Tam.Tam.Tam.Tam.Tam.Tam.Tam.Tam.Tam.Tam.Tam.Tam.Tam.Tam.Tam.Tam.Tam.Tam.Tam.Tam.Tam....Tam....Tam....Tam....Tam....Tam...................................Tam...................................Tam...................................Tam...................................Tam........................................................................................................................................................Tam......................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................
·Wikkusia
A ten już rządzi! :)
Usuńi nie wiem co Ci napisać. Dzięki? :)
i nie takie Noooo... Mam drugiego bloga ;)
OdpowiedzUsuńMiędzy Dwoma Światami
Gdy świat teraźniejszy mija się ze starożytnością, a los całego Olimpu znajduje się w rękach jednej zagubionej w czasoprzestrzeni i życiu dziewczyny...
jak będziesz miała czas to może wpadnij :)
Mima
Egh.
OdpowiedzUsuńWiem, że piszę to STRASZNIE PÓŹNO, zwłaszcza, że przeczytałam to w wakacje, ale nie potrafiłam się zmusić do napisania koma.
Cóż... skoro jestem tu tak późno, to mogę ci powiedzieć tylko parę rzeczy:
1.Twój blog był jednym z pierwszych, które zaczęłam czytać i który mi się naprawdę spodobał. Tego bloga jako pierwszego przeczytałam w całości :)
2.Uwielbiam go <3.
3.Nigdy nie zapomnę, jak mój tata spojrzał w mojego laptopa i zobaczył, że czytam o jednej z najgorętszych scen w tym blogu XD.
4.Twoje opowiadanie. wyrzuciło ze mnie wiele łez( wywołanych scenami zabawnymi, romantycznymi, jak i smutnymi ) i za to Ci dziękuję. Należę do osób, które ( jak z przykrością stwierdzam ) nieco boją/wstydzą się pokazywać swoje uczucia. Dzięki Twojemu blogowi wypuściłam z siebie wiele emocji, które w sobie taszczyłam, stałam się wrażliwsza i mniej skryta, i jestem Ci za to szczerze wdzięczna :).
Gdy zaczęłam czytać epilog, najpierw schowałam się w kącie. I zaczęłam płakać :'(.
Jesteś wspaniałą pisarką. Mam nadzieję, że kiedyś napiszesz książkę, a ja ją wtedy przeczytam :D. Tylko od razu daj tu linka!! :D
PS. Prawie od początku czytam Twojego drugiego bloga ;). Jest super, chociaż muszę przyznać, że czułam się bardziej przywiązana do tego .
Twoja spóźniona, ale wierna czytelniczka :).
Annabell di Angelo :*
*wybacz, że odpisuję tak późno*
Usuń*siedzi trzęsąc się z zimna przez mokre włosy z ustami zasłoniętymi dłońmi i nie ma pojęcia co napisać*
Dziękuję bardzo za takie wspaniałe słowa!
Czasami tak jest, rozumiem to. Cieszę się bardzo, że zdecydowałaś się napisać komentarz, bo sobie nawet nie wyobrażasz ile takie słowa znaczą...
Cieszę się bardzo, że tak Ci się spodobało! Naprawdę dziękuję!
Którą scenę czytałaś? Ta mina naprawdę musiała być bezcenna (pozdrowienia dla taty xD)
N-naprawdę płakałaś? Naprawde? *nie wie co napisać, bo nie uważa że było tam coś do płakania* Nie masz za co mi dziękować! To ja dziękuję Tobie, że poświęciłaś swój czas by to przeczytać! Cieszę się, że dzięki mnie się odważyłaś okazywać bardziej swoje uczucia! Nigdy bym nie pomyślała, że moje opowiadanie może tyle komuś dać!
Pisanie epilogu i dla mnie było trudne, ale... łzy? *naprawdę odbierasz mi tymi słowami, słowa (ah ta moja gramatyka) które mogłabym t napisać...*
Książkę zamierzam wydać, ale za paręnaście lat... Moim największym marzeniem jest zobaczyć tą książkę na półkach w empikach...
Zrobię to z pewnością!
Cieszę się, że czytasz drugiego bloga! Jeżeli to nie jakiś problem miło by było zobaczyć również tam Twój komentarz! Za Moni pisało mi się łatwiej niż za Mar... to jest dla mnie nie lada wyzwanie. Muszę się pilnować, by nie wtrącić na przykład jakiejś bardzo wrednej uwagi (jakby to zrobiła Moni, lub ja), więc rozumiem...
Ja osobiście uważam, że ten blog do najlepszych nie należy... Ale bardzo jeszcze raz dziękuję za te słowa ;*
Świetne:)
OdpowiedzUsuńZapraszam! ♥Mój Blog
dziękuję <3
UsuńBędzie w kącu 2 część ?
OdpowiedzUsuńNigdy nie miało być drugiej części... O.o
UsuńŚwiat bez Luke'a to świat stracony, w Ostatnim Olimpijczyku popłakałam się jak umarł. Teraz nawet też łezki mi poleciały. :'(
OdpowiedzUsuń