<Monica>
Widziała ich. Mówili do
niej. Czuła się nie obecna, a jednocześnie aż za bardzo tkwiła w swoim ciele.
Duchy nie znikały. Cały czas mówiły. I się nie uciszały.
"Postradała
zmysły..." te słowa odbijały jej się echem w głowie razem ze słowami
duchów.
W pewnym momencie
zamknęła oczy i zasnęła.
"Widziała chłopca, ale stał do niej tyłem,
więc nie widziała jego twarzy. Czaił się pomiędzy samochodami. Kiedy na jego
widoku pojawiła sie Clarisse naskoczył na nią i wepchnął jej do ust trochę
czarnego dymu, który utworzył się na jego dłoni. Po chwili Clarisse przemówiła
znajomym głosem i kazała chłopcu wracać do obozu. Potem znów powiedziała coś do
siebie, ale już normalnym głosem.
Teraz ukazała się scena, gdy Monica zadawała
Clarisse ostateczny cios. Wcześniej jej to umknęło, ale teraz widziała to
wyraźnie. Chwilę przed tym jak klinga przecięła jej gardło, z jej ust wypłynął
czarny dym.
Obraz zamglił się na chwilę. Potem ukazała jej się
martwa polana nad rzeką. Siedziało na niej rodzeństwo, wiedziała, że ich zna,
ale nie mogła ich zidentyfikować. Obaj medytowali w pewnym momencie
równocześnie przemówili :
- Harriet Scared. Przyzywamy cię. Pojaw się tutaj.
Przed rodzeństwem pojawiała się jej ciotka.
- Czego chcecie? - wyszeptała przez łzy - Nie
zrobię, nic co zaszkodzi mojej Monice...
- Nie musisz. Będziesz siedziała w pewnej jaskini
dopóki Tanatos po ciebie nie przyjdzie.
Harriet pokiwała głową i zniknęła. Bracia
powtórzyli sytuacje, ale z siostrą Clarisse. Ta akurat chętnie przyjęła ofertę
próby zabicia przyrodniej siostry. Potem była dziewczyna Adriana i Kronos w
ciele Luke'a. Następnie stworzyli z dymu wielkiego pająka - Koszmar Annabeth,
który też po chwili zniknął w obłokach dymu. Zaczęli wymawiać jakieś
niezrozumiałe słowa. Po kilku minutach pojawiła się przy nich May Castellan.
Kobieta zaczęła się rozglądać się wszędzie niewidzącym wzrokiem. Cała drżała.
- Co się dzieje?
Hermesie, czy to ty?
- Nie, May.. Spójrz w moją stronę. - odezwał się młodszy
hipnotyzującym głosem. Pani Castellan wykonała jego polecenie.
Jego oczy były teraz zielone. Rozbłysły na ten
kolor, tak jak i oczy kobiety. Wrzasnęła i zaczęła krzyczeć, gdzie jest jej
syn. Później zniknęła.
- To już wszyscy? - spytał młodszy. Starszy
pokiwał głową.
Sceneria znów się zmieniła. Była w wielkiej piwnicy.
Nie znała tego miejsca. Przed wielkim stołem znów stało to rodzeństwo. W misce
leżącej na stole pokazywał sie obraz płonącego obozu. Bracia spojrzeli na
siebie.
- Plan się powiódł. Teraz na Olimp. Trzeba pozbyć
się rodzinki. - powiedział z szyderczym uśmiechem starzy z nich."
Potem obraz się rozmazał.
Duchy nadal się z niej naśmiewały, a ona powróciła do bezcelowego wyganiania
ich starogerckimi wierszykami.
_______________
Oto jest dwudziesty ósmy rozdział.
Miał być w weekend to jest :D
Mam nadzieję, że się podoba i przepraszam za błędy.
Następny rozdział dodam jak będzie 21 (mój numerek z dziennika, dlatego tyle) komentarzy. Inaczej nie będzie rozdziału. (Buahahahaha)
Dziękuję za ponad 6000 wejść <3
Nie zanudzam
Laciata <3
Jeśli czytasz to skomentuj!!!
Ależ ty zua!!!!
OdpowiedzUsuńNie lubie tego rozdziału...,a le i tak wspaniały *.*
Kocham <3 ^.^
why? Bo nie ma Rockiego?
UsuńJestem w końcu Małą Złą Istotą xD
Mój tekst.... MAŁA ZŁA ISTOTO xD
Usuńwiem, że Twój tekst, ale go kocham xD
UsuńFajny ale pisałaś go w środku nocy ?!?!?!?
OdpowiedzUsuńMiałam cały tydzień na napisanie go xD
UsuńA że skończyłam go w piątek po południu, a zawsze dodaję w soboty nowy rozdział, czekałam do północy xD
Mam prośbę...Zmień czcionkę... Bo z tą się kiepsko czyta. Rozdział jak zwykle zajebisty
OdpowiedzUsuńPozdro.~Lili
ale ja kocham tą czcionkę... :/ Jest dla mnie taka wyjątkowa, bo wcześniej jej na żadnym blogu nie widziałam... I dla mnie wygodnie się z nią czyta...
UsuńCieszę się, że rozdział się podoba
mi natomiast się litery romazują :)
UsuńHahahah, czyli herosowi dysleksja ;P
UsuńMozliwe...
UsuńRozdział jest... TROCHĘ dziwny... No nawet bardzo trochę moim skromnym zdaniem XD
OdpowiedzUsuńOgólnie nie wogóle mam pojęcia, o co w nim chodziło ;P Ale i tak mi się podobał :)
Pewnie mnie zabijesz, ale podejrzewam, że to rodzeństwo to Ross i Rocky, bo... No nie mam w sumie rzadnych porządnych argumentów, ale jakoś tak podejrzewam ;* A nie, czekaj, jednak mam ;P Czy oni przypadkiem nie byli od Hekate? Coraz bardziej wszystko pogmatwane :o
Ogólnie przepraszam, za taki krótki komentarz, ale jestem chora i jakoś tak wogóle weny nie mam (może przez to, że już do lasu nie chodzę? :o), nawet na porządne komentarza :c
Pozdrawiam i życzę dużo, chociaż tobie chyba jej nie brakuje, sądząc po poziomie tego rozdziału ;*
Z weną to u mnie średnio, ale się staram xD
UsuńCo do Rockiego i Rossa to tak oni są dziećmi Hekate, ale nie powiem kto występował w snach Moni.
Szybko wracaj do zdrowia. I Tobie też dużo weny ;*
Ona cię nie zabije, najwyżej ja ! xD
UsuńFajny rozdział. Ale ja nie rozumiem już. Kim byli ci bracia ? I że to oni tworzyli te potwory czy jak ? Bo nie kumam ;)
OdpowiedzUsuńAle tak czy siak czekam na nexta.
Aurum :*
Kim byli ci bracia na pewno Ci nie powiem. Oni stworzyli tego wielkiego pająka, a dusze przyzywali z podziemia i przetransportowali do jaskini, gdzie była Archane.
UsuńCieszę się, ze rozdział się podoba
Super. Ja daję krótki komentarz bo moją wenę zużyłam na wypracowanie z polskiego, wypracowanie z hiszpańskiego i napisanie scenariusza na przedstawienie.
OdpowiedzUsuńTeż mi się zdaje, że rodzeństwo to Ross i Rozky
Nie powiem, że to są oni, ale też nie zaprzeczę :D
UsuńSzkoda, że nie zostało ci weny na rozdział u Ciebie :/
Ciesze się, ze się podoba
Kuźwa, co tak wszyscy na moich słodziaków głosują?!!!
UsuńxD
Powiec jedno: DLACZEGO TAK KRÓTKO???
OdpowiedzUsuńWeny życze
Bo tak xD chciałam w tym rozdziale napisać tylko te sny prorocze. Następny będzie dłuższy. Chyba xD
UsuńDLACZEGO. KRÓTKIE. TO. WCIĄGA
OdpowiedzUsuńcieszę się, że to wciąga :)
UsuńNo a krótkie, bo to musiało być takie. Następny raczej będzie dłuższy