Dzień, drugi, trzeci,
tydzień, dwa tygodnie, trzy, miesiąc...
Nikt nadal nie mógł dotrzeć
do Monici. Każdy próbował. Nico, ja, ta dwójka od Hekate, Ann, Adrian, nawet
Drew.
Po miesiącu nic nie
zmieniło się w jej zachowaniu. Nico tylko powiedział, że pierwszego dnia udało
mu się z nią porozmawiać, ale nie chciał powiedzieć o czym.
Codziennie ktoś do niej
przychodził. Zawsze siedziała po turecku bujając się w przód i w tył i szepcząc
zdania po starogercku. Syn Hekate przychodził do niej najczęściej.
Teraz miałem lekcje
szermierki z Afrodytą. Największym szokiem było, gdy zamiast Drew, na przedzie
zobaczyłem brunetkę z jasnymi oczami. Domkowi Afrodyty przewodziła Silena
Beauregard. Hades przywrócił ja do świata żywych?
- Luke? - zdziwiła się -
Ty nie byłeś...
- Martwy? Tak, ponad rok
temu. - odpowiedziałem.
To mniej więcej przeze
mnie Silena zginęła. Poprowadziła domek Aresa na bitwę pod Manhattanem, jako
Clarisse. Chciała odkupić swoją winę. Wcześniej zmusiłem ją by została naszym
szpiegiem.
- Nie jestem zła. Nie
nienawidzę cię. Wiem, że cię to trapi. - powiedziała zbliżając się o krok.
- To dobrze... Ale... jak
się tu znalazłaś? - zapytałem biorąc Szerszenia do ręki.
- Po prostu zemdlałam tam
i obudziłam się w świecie śmiertelników, obok Charliego. No dobra... To od
czego zaczynamy? - spytała ze słodkim uśmiechem.
Zacząłem lekcje. Pod
koniec, wszyscy dobrali się w pary. Została Silena. Oczywiście... Zaczęliśmy
walkę. W pewnym momencie na chwilę wróciłem myślami do Monici... I w tej chwili
Silena wytrąciła mi miecz z ręki. Spojrzała na mnie podejrzliwym wzrokiem.
Każda para była zajęta ćwiczeniami, więc nikt nie patrzył. Podeszła bliżej i
stuknęła mnie palcem w pierś. Zupełnie jak Monica, gdy jej pamiętnik znalazł
się w moim plecaku.
- Znów masz ten wzrok!
Zakochałeś się! Luke się zakochał! Luke się zakochał!!! - zaczęła krzyczeć.
Złapałem ją za nadgarstek i zatrzymałem.
- Tak, niech jeszcze cały
obóz cię usłyszy. - szepnąłem jej na ucho. Uspokoiła się.
- No dobra... - odparła
niechętnie - Właśnie... W Elizjum... spotkałam Clarisse... Mówiła coś o jakiejś
Scared... Żebym jej uprzykrzyła życie za to, że ją zabiła... - wyszeptała. W
moich oczach zapewne pojawiło się coś pomiędzy przerażeniem a złością.
- Mimo to nie chciałam
tego robić... Ale ta Scared... To ona, prawda? To ona ci sie podoba? Nawet nie
zaprzeczaj. Jestem córką Afrodyty. Widzę to w twoich oczach. - powiedziała stanowczo.
- Tak... Monica Scared. -
odpowiedziałem.
- Co jej jest? - spytała
patrząc na mnie wymownym wzrokiem.
Akurat zabrzmiał dźwięk
konchy. Silena powiedziała, że jeszcze nie skończyła ze mną poważnej rozmowy. Powiedziała,
że biegnie do Beckendorfa i że mnie znajdzie.
Poszedłem w stronę
Wielkiego Domu. Przy Monice siedział chłopak od Hekate. Wyszeptał coś w stylu
"Wszystko idzie zgodnie z planem" i wyszedł. W ostatniej chwili udało
mi się schować by mnie nie zauważył. O co mu chodziło z tym planem? Później
będę myślał.
Monica jak przez cały
miesiąc nie zmieniła ani pozycji, ani zdań jakich używała.
Usiadłem obok niej na
łóżku. Jej przerażone oczy wpatrywały się w pustkę. Ona widziała kogoś, kogo
nikt nie był wstanie zobaczyć. Mało sypiała. Prawie wcale. To było widać nawet,
gdy jeszcze nie... gdy jeszcze była normalna. Włosy opadały je na twarz.
Automatycznie odgarnąłem wszystkie zatrzymując rękę na jej policzku. Jest taka
piękna... Mój pamiętnik leżący na podłodze... pewno go przeczytała... i wysnuła
błędne wnioski o Thali i Annabeth.
- Monica... Zapamiętaj...
Kocham cię i tylko ciebie. - wyszeptałem jej do ucha. Jeżeli będzie to pamiętać
to dobrze, a jak nie to nawet lepiej. Pocałowałem ją jeszcze i wyszedłem z
Wielkiego Domu. Teraz czeka mnie rozmowa z Sileną... Mam nadzieję, że to
przeżyje.
***
<Nico>
"... No to tyle. Mam nadzieję, że
przeżyję następne dni nie tracąc zdrowia psychicznego."
Przeczytał ostatnie
zdanie w pamiętniku siostry i zamknął go z trzaskiem. Jak się pomyliła... Już
chyba miesiąc siedzi bez zmiany pozycji i stara się wygonić duchy. Nico nie
wiedział jak jej pomóc. Próbował wszystkiego. Poszedł nawet do ojca i Tanatosa,
ale oboje nie mieli na to wpływu i nie mogli się pozbyć natrętnych dusz,
ponieważ to ona je przyzywała. Co mogła robić. Miała pozwolenie na przyzywanie
dusz, jeżeli nie robiły czegoś co mogłoby zaszkodzić "osobom z
zewnątrz" Te duchy nie robiły nic. Po prostu rozmawiały z nią. Chociaż rozmową
nie można tego nazwać. Ojciec zmartwił się trochę jej stanem, ale nie mógł nic
zrobić. Ani on, ani nikt. Tanatos w ogóle się nie przejął.
________________________________
________________________________
Oto jest trzydziesty rozdział!
Podziwiam Was, bo to już 30 rozdział, a dopiero niedawno zaczęła się prawdziwa fabuła, powiedzmy, a As to nie nudzi!
Rozdział dedykuję Starlette. Dzięki, że czytasz to coś :) i dlatego, że jest to w miarę szczęśliwy rozdział, a na Twoje urodziny obliczyłam, że będzie smutny i okropny rozdział. Ale tylko dla Was, bo ja ten rozdział kocham nawet nienapisany xD
Jednak wygrała moja ukochana czcionka, ale jednym głosem... :( Naprawdę tak je nie lubicie?
Mam nadzieję, że się podoba
Nie zanudzam
Laciata <3
P.S rozdział miał być w sobotę to jest w sobotę. Co z tego, że minutę przed niedzielą xD
P.S 2 JAKBY KTOŚ JESZCZE NIE WIDZIAŁ : BONUS WALENTYNKOWY
P.S 2 JAKBY KTOŚ JESZCZE NIE WIDZIAŁ : BONUS WALENTYNKOWY
Jeśli czytasz to skomentuj!!!
Awww... Luke kocha Moni! Luke kocha Moni!
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział!
Teraz to jestem prawie pewna, że to przez Rocky'ego Moni jest taka dziwna. No ale chłopak! Phi! Mam nadzieję, że w końcu jakoś ją odratują. I że Luke odegra w tym jakąś znaczącą rolę. :D
I od kiedy to Hades czy Tanatos nie umieją panować nad duchami ja się pytam! Co to się dzisiaj na tym świecie dzieje. Eh... No nic.
PS. Jak to się dopiero akcja rozwija?!
PS.PS. Luke kocha Moni! Yay!
Dużo, dużo weny życzę! ;)
Aurum
bo dopiero główny wątek jest.
UsuńLuke odegra znaczącą rolę, ale nie w odratowaniu Moni... Jak mówiłam na początek marca, będzie smutny rozdział, ale co w nim będzie nie powiem. Dla mnie to on będzie świetny, ale ok...
Tak Luke kocha Moni. I to od dawna (patrz rozdział 16)
Cieszę sie, ze się podoba
Ta ta, "wygrała" twoja czcionka xD
OdpowiedzUsuńRozdział zajefajny!
Już nie mogę się doczekać co napiszą w komentarzach, jak będzie ten "fajny" rozdział!!
Rocky <3 YEAH!!!
Okej, ogar...
Wspaniałe ^.^
Kocham <3
TEN rozdział będzie super xD
Usuńno co wygrała ta czcionka czego ty chcesz.
To chyba jeden z lepszych rozdziałów
OdpowiedzUsuńOd początku nie lubiłam Rockiego on mi śmierdzi
Weny życze
nie tylko Tobie Rocky śmierdzi xD
UsuńCieszę się, że rozdział sie podoba :*
Tak... Od Rockiego śmierdzi na kilometr :D.
OdpowiedzUsuńRozdział świetny jak wszystkie :)
Pozdrawiam
Arya C.
Nie dziwie ci się. Staram się, żeby był podejrzany xD
UsuńDziękuję ;*
No właśnie, wiedziałam, Rocky to ZUO!!! Niech zginie w męczarniach pociachany sierpem Kronosa (może być szerszeniem przez Luke'a, bo to w sumie to samo ;>) i strącony do tartaru!!!
OdpowiedzUsuńNo dobra, wiem, że tak się nie stanie, ale zawsze należy mieć nadzieje, choć nadzieja matką głupich ;P
Czy tylko mi się wydawało, że Luke coś ten teges z Sileną? O.o Już się boję :o
JAK TY MOZESZ DAĆ SMUTNY ROZDZIAŁ W MOJE URODZINKI?!?! (Tak ogólnie to dziękuje za dedykacje ;*) TY ZUY LUDZIU JEDEN!!!
Boję się tego, co wymyslisz, ale i tak życzę dużo weny :)
PS.: Chyba zapomniałam napisać, że rozdział świetny, więc pisze to teraz XD I know, jestem niezwykle rozgarniętym ludziem ;)
PPS.: Jak ktoś zginie, to pamiętaj, że wiem, gdzie mieszjasz!!!
No dobra, nie wiem, ale lubię grozić ludziom XD
PPPS.: PISZ!!!
CZEKAJ ALE JAK TO WIESZ GDZIE MIESZKAM?!
UsuńA dobra nie wiesz. Moje czytanie ze zrozumieniem xD Ale mówiłam w jakim mieście mieszkam. No i nie jest ono aż tak duże... Zapytasz się dobrej osoby i już mnie masz.... A jeszcze moje nazwisko xD
I nic nie obiecuje.
A nie. Obiecuje, że ktoś zostanie pociachany (dokładniej przebity) Szerszeniem, ale nie powiem kto xD
Moich planów należy się bać... Buahahaha
Wybacz, że to na Twoje urodziny, ale tak wyliczyłam.
Luke przecież swoją zaje*istością sprawił, że Silena była szpiegiem Kronosa, więc... coś chyba tam musiało być. Czy tu będzie nie powiem xD
Cieszę się, że Ci się podoba xD
No chyba właśnie nie swoją zejebistością to sprawił, tylko szantażem i obietnicą, że nie skrzywdzi Charliego ;)
UsuńChociaż może... Nie mam pojęcia XD
Ale teraz między nimi już nic nie ma, prawda? Błagam, powiedz, że tak!
No ale tak ogolnie, to znalazłam taki fajny filmik w necie i pomyślałam, że pewnie ci się spodoba :)
http://youtu.be/0hXqhBIbcJs
Jakoś tak właśnie sobie Moni wyobrażam i jak to za pierwszym razem oglądałam, to właśnie wydawało mi się, że to ona, chociaż wiem, że to Thalia ;> (jej, niech żyją logicznie zbudowane zdanie XD) Ale ogolnie strasznie mi się to podoba, nawet, jeśli to Thalia, bo jest Luke (Jake) i wogóle takie to piękne, więc stwierdziłam, że tobie też będzie się podobało ;)
PS.: Teraz to ja będę spamerę i powiem ci, że u mnie next XD
Myślę, że nie do końca szantażem... I nie teraz nic po między nimi nie ma.
UsuńFilmik jest super. Ja sobie Moni nie wyobrażam jako Kai, ale nawet może być. Ja nienawidzę Thaluke i nie mogę go ścierpieć, ale... Sama piosenka też jest super. (uwielbiam głos Alex'a Gota <3) Dużo tam scenek z "Go figure" czyli debiutu Jake'a...
Ja tu jestem zawodowym spamerem. :)
Ja mam urodziny 11 lipca i życzę sobie w tedy wielkiej tragedi np. Kogoś zjedzą giga skorpiony. Rozdział super. Jak zwykle dodaje krótki komentarz ponieważ pisze wszystko na tablecie
OdpowiedzUsuń11 lipca mnie nie będzie :D Ale może postaram się wykombinować, żeby coś się pojawiło :) i może specjalnie napisze jakąś tragedię (mam już jedną... ale jest strasznie dziwna)
UsuńCieszę, się, że rozdział się podoba :)
Uwiebiam dziwne rzeczy !!!!
OdpowiedzUsuńrozdiał super
OdpowiedzUsuńdzięki ;*
UsuńHades mógł trochę nagiąć reguły co do tego przyzywania, ale nie najlepiej olać swoje dziecko :P W każdym bądź razie rozdział zarąbisty tak jak całe opowiadanie. Czytam regularnie i codziennie sprawdzam w oczekiwaniu na nowe rozdziały ale dopiero teraz miałam szansę skomentować :D Także życzę weny :P
OdpowiedzUsuńP.S.Kiedy kolejny rozdział?
cieszę się bardzo :)
UsuńHades chciałby nagiąć reguły, ale chyba nie do końca może...
Cieszę się (też) , że to coś co pisze Ci się podoba.
Rozdział będzie jutro :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń